czwartek, 24 listopada 2011

Piernikowe ciasto

To tylko zapowiedź...dzis kupiłam foremki, i wszystkie składniki na piernikowe ciasto. Mam miód , masło, dobrą mąkę, przyprawy i ogrooomne chęci. Co się z tego pomysłu urodzi?? mam nadzieję na piernikową szopkę i pachnącą choinkę.
O efektach ponformuję bliżej świąt :)

środa, 13 lipca 2011

Borówka i napój bogów ;)

 Borówkę rwie się prosto z krzaka. U nas rośnie w bardzo ekologicznych warunkach, ja nie myję, nie płuczę , sypię prosto w miskę i zagłębiam się w delektowaniu niesamowicie rozkosznego smaku.....
Na "zaś" borówkę można zamrozić lub wysmażyć jak powidła śliwkowe. Ale taka prosto z krzaka, cieplutka słońcem, pachnąca latem, korzenno słodka jest najlepsza i my w sezonie zajadamy się nią na maxa. A placek z borówkami to tylko wspomnienie...nie zdążyłam zrobic fotki i sie zjadł ;) Łatwizna...Ubija się 6 białek, dodaje 6 łyżek cukru, potem żółtka, łyżeczkę proszku do pieczenia, 6 łyżek mąki, wymieszać i dac do niedużej blachy...na wierzch posypać borówkami, upiec a jak lekko ostygnie posypac cukrem pudrem i jeść...
A na deser energetyzujący i dodający sił napój . Po ciężkiej pracy rolnika polecam usiąść w cieniu pod drzewem, lub na tarasie...z szklanicą mrożonej kawy. Jako, że ja wiejska kobieta i nie posiadam światowych wynalazków ale za to mam źródlaną wodę, lód, kawę rozpuszczalną i słoik z zakrętką...Wsypuję do słoika 3 łyżeczki kawy, 4-5 łyżeczek cukru, 1,5 szklanki zimnej źródlanej wody, zakręcam i ubijam w słoiku...chwilę. Efekt ubijania wlewam do kufla na piwo z garścią kostek lodu i piiijęęę :) 
Smacznego

sobota, 7 maja 2011

Syropy majowe

 Początek maja to czas w którym robię syropki. Dla zdrowia, dla smaku, dla tradycji. Jak kto woli. Powyższe zdjęcie pokazuje zasypane cukrem młode pędy sosnowe. Zbiera się je początkiem maja, zasypuje cukrem i odstawia w ciepłe miejsce ( południowe okno ) na okres jednego miesiąca ( około) Od czasu do czasu słoik trzeba wstrząsnąć. Jak już cały cukier zamieni się w syrop zlewa się go do słoiczka i stawia w ciemnym , chłodnym miejscu.
Syrop ten jest doskonały w leczeniu nieżytów górnych dróg oddechowych, kaszlu, chrypki, w przeziębieniu. Posiada właściwości wykrztuśne i przeciwbakteryjne, za które odpowiadają składniki olejku sosnowego, m. in. pinen i borneol. Zawiera także witaminę C i sole mineralne, które warunkują działanie wzmacniające syropu na organizm.
A ten popularny , wszechobecny mlecz służy jako baza do zrobienia innego majowego rarytasu.Syrop majowy, doskonały na kaszel, chrypkę i przeziębienie, dodawany do herbaty, albo pity łyżeczką jak syrop z apteki. Ja używam także jako dodatek do alkoholu ( wspaniale podnosi smak czystej wódki) 

A robię go tak :
500 główek kwiatowych, zebranych w suchy, słoneczny dzień z dala od jakichkolwiek zanieczyszczeń  zalewam 2 litrami wody i odstawiam na dobę ( stoi w miedniczce w kuchni) Nie płukam, nie odcedzam.

Na drugi dzień gotuję około pół godziny . Odcedzam na sicie, wywar wlewam z powrotem do garnka, dodaję około 2 kg cukru , 2 wycisnięte cytryny i na malutkim ogniu warzę około 2 godzin. 
Gorące wlewam do przygotowanych słoiczków, zakręcam i ustawiam do wystygnięcia do góry dnem. 

Polecam oba syropki, są zdrowe , smaczne i tradycyjne.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Pusta lodówka, makaron i jajo

Bywa czasami tak, że zaglądamy do lodówki a tam światło ;)  Z resztek co uda nam się wynaleźć warto upichcić potrawę sytą, smaczną i łatwą w przygotowaniu. Wystarczy ugotować makaron ( jakikolwiek, ale ja gotuję wstążki) Na patelni podsmażyć odrobinkę skwarek, kawałeczek kiełbaski ( na smak tylko) na to wsypać ugotowany makaron, obrócić widelcem kilka razy i wbić na wierzch całe jajo...oczywiście posolić do smaku i zamieszać całość tak, żeby jajko się ścięło wokół makaronu. Na wierzch można poukładać plasterki pomidora...od gorącego makaronu pomidor nabierze ciepła i smaku. Całość może i nie wygląda jakoś szczególnie widowiskowo, ale zapewniam...je się aż trzęsą się uszy :) zwłaszcza po powrocie z wiosennego pielenia ogródka .


 

sobota, 26 marca 2011

Niezdrowe jedzenie ;)

No więc tak :)

Nalewamy do gara około 4 litry wody, wrzucamy tam porcję rosołową, liść laurowy , kilka ząbków czosnku, mogą być ze 2 prawdziwki ( ja mam mrożone) ,jakieś jarzyny, przyprawy różne, sporo majeranku garść suszonej pietruszki itp....gotujemy to, aż zacznie smacznie pachnieć . Zaciągamy rozmieszaną mąką ( może być pół na pół z razową) i dodajemy do smaku 3-4 łyżki octu. Gasimy.

Na patelni obok smażymy pokrojoną w kosteczkę słoninkę, dodajemy cebulkę i kawałki kiełbasy ( nie plasterki-trochę większe) Jak już się to wszystko dobrze podsmaży-wrzucamy do gara z zupą. Na koniec dodajemy ze 3 łychy śmietany. Pachnie aż na zewnątrz domu :)


Drugą potrawę dopiero mam zamiar zrobić - fotki nie będzie :)

Gotuję ryż na sypko ( około 2- 4 torebek) 

gorący układam na dno półmiska


na to wykładam usmażone warzywa na patelnię ( doprawione) 


a na to....to samo co do żurku powyżej ( czyli słoninka w kosteczkę, cebula, kawały kiełbasy) 


Danie błyskawiczne, zawsze się udaje...no chyba, że przesolimy ;)

piątek, 11 marca 2011

Boczuś :)

 Lubicie ????

to smacznego :)

Przepis jest prosty, zapach pieczonego mięska zniewalający, uznanie kosztujących-bezcenne :)

Bierze się 2 kg surowego boczku, naciera solą ze wszech stron i wkłada do lodówki , żeby się przeżarło. Na drugi dzień boczuś wkłada się w rękaw kulinarny, obkłada wierzch plastrami jabłek i cebuli, posiekanym czosnkiem, posypuje pieprzem i majerankiem, podlewa 3/4 szklanką wody, zawija rękaw z pewną dozą luzu na parę i piecze...około 2 godzin. 

Zapach zwabia gości....gwarantuję :) 

A wirtualnie możemy sobie uruchomić wyobraźnię.....pajda chleba....plaster upieczonego boczku, kapiący tłuszczyk....musztarda albo kiszony ogórek prosto z beczki...wiosenne słoneczko..........


Popijamy czymś????? 

Chyba najbardziej pasuje tu kielich własnoręcznie upędzonego bimberku ;)

czwartek, 10 marca 2011

Jak nakarmić chłopa pracującego- w dzień 40 męczenników ;)


Tego posta dedykuję mojemu mężowi-najbardziej zapracowanemu "męczennikowi" w dniu jego święta.

Kochanie :) smacznego !!!!


Z prawej przysmak nr.1 - czyli ruskie :) przepisu nie podaję, każdy potrafi, robię tylko Wam smaka :)





Z lewej ulubiona zupa Stefana- kartoflanka na kościach :)

Wrzucam do garnka 2 kości schabowe, gotuję, aż mięso odejdzie. Wywar doprawiam solą, pieprzem, dodaję listek laurowy, 2 ząbki czosnku, cebulę, kostkę rosołową, wrzucam jarzyny pokrojone w kostkę z przewagą ziemniaków, dodaję szczyptę majeranku, suszonej pietruszki i czego tam nie mam jeszcze.....gotuję razem około pół godziny- zagaszone zaciągam 2 łyżkami śmietany .
Zupa smakuje ze świeżym chlebem, solo obowiązkowo  z kielichem krupniku ;) na dobre trawienie

wtorek, 1 marca 2011

Kochane lub nienawidzone - skrzydełka

Micha dla lubiących oblizywać paluszki :) nie korzystających z noża i widelca , umiejących jeść łapkami ględząc przy tym o różnych ciekawostkach i mających leżące pod stołem cierpliwe psy .....


1 kg. skrzydełek  ( to tak na 2 osoby)- obciąć te ostre końcóweczki- dać kotom, pozostałość przeciąć jeszcze na dwa kawałki, posolić, popieprzyć i obtoczyć w mące ziemniaczanej. Usmażyć na niewielkim ogniu, na lekko złoto ( kilka minut z obu stron) smażyć na oleju , niestety mąka brzydko się zwęgla trzeba to robić ostrożnie ( oleju sporo- tak aby ładnie się zrumieniły ) po usmażeniu wrzucać do naczynia docelowego - czyli jakiejś  michy


Na drugiej patelni zeszklić na oleju plasterki marchewki, pół papryki pokrojonej w kosteczkę i cebulę . Jak się zeszkli wsypać łyżkę cukru i wcisnąć pół ketchupu marki lubianej . Wszystko razem mocno wymieszać ( cukier ma się rozpuścić) i zalać czekające w misce skrzydełka- dobrze wymieszać i zasiąść do stołu.


Gwarantuję rewelacyjny smak, celem strawienia jako dodatek proponuję łyk dobrej nalewki...lub rapacholin  ;P


PS. Zapomniałam o psach...po obgryzieniu smakowitości kosteczki wrzucić pod stół ;)

środa, 23 lutego 2011

Podkarpackie proziaki

Są pyszne...niezaprzeczalnie
Są syte
Są szybkie i łatwe w przygotowaniu

  1/2kg mąki,
 1/2 łyżeczki sody,
szklanka  kwaśnego mleka,
pół łyżeczki soli, odrobinę cukru
1-2  jajka


To wszystko zagniata się w ciasto, dobrze wyrabiając. Potem na stolnicę, rozwałkować na około 1 cm, wg. własnej inwencji wykrawać szklaną, lub kroić w kwadraty i piec na suchej patelni ( ogień niewielki) ok. 3-4 minuty z każdej strony. Rarytasem są proziaki pieczone na blasze węglowej kuchni..ale kto dziś ją ma :(


Je się ten smakołyk od razu po upieczeniu smarując wierzch masełkiem i umieszanym ze szczypiorkiem i śmietaną wiejskim serem. Palce lizać.

Sałatka dla panów ;)

Najzwyklejsza, mało składnikowa, szybko przyrządzalna, ale jakże rozmowna ;) i podkręcająca adrenalinę - polecam, warto spróbować ( a panom szepnąć na ucho, w czasie konsumpcji, że to sałatka na ten tego..hmm..no wiecie ;P ) 

Opakowanie selera naciowego oczyścić, obrać jak rabarbar z długich wąsów i pokroić do miski w drobną kostkę.
Ugotowany  all dente 1 kg  ziemniaków-marki nierozsypujące się-wystudzić i też pokroić  nie całkiem drobno, żeby się papka nie zrobiła ale i nie za grubo
delikatnie to wymieszać z solą, sporą ilością pieprzu i 3 łyżkami majonezu....


Gwarantuję, że można ją jeść łyżkami, szybko znika ze stołu, jest doskonała sama, jako dodatek do wędlin lub dań z grilla. Sexownie chrupie podczas degustacji ...hihi


Smacznego

wtorek, 22 lutego 2011

Bogracz "na winie"

Tą potrawę robimy w domu...na gazie ;)


Mięso wieprzowe kroimy na kawałeczki i wrzucamy na rozgrzany tłuszcz. Jak się obsmaży podlewamy wodą i dusimy do miękkości. W tym czasie wrzucamy do garnka "co się nawinie" czyli pieczarki w plasterkach, kiełbasę w talarkach ( może być nawet parówka)  marchew- krążki, garść jarzyn różnych, troszkę groszku i kukurydzy z puszki-ale nie wiele, liść laurowy, cebulę pokrojoną w prążki..


Jak już ładnie bulgota a mięso jest "rozpływające się w ustach" doprawiamy- przyprawą do gulaszu, i odpowiednią do smaku ilością papryki- wg. gustu. Oczywiście sól, pieprz.....




Jemy gorące zachwycając się smakiem i przegryzając świeżym chlebem, lub na odmianę na sam koniec "bulgotania" kładziemy na wrzątek grube kluchy zrobione z jajka i mąki.
Równie dobrze smakuje wrzucona pod koniec gotowania garść makaronu "świderki"


Smacznego 

Kociołek

Zima za oknem, a nam się marzy letnia rozpusta.


Kociołek to wspaniała atmosfera, żywy ogień, temat do rozmów i niebiański aromat dla naszych nosów .


Bierze się wszystkiego po trochu :
ziemniaki w talarki
boczek w plasterki
kiełbasę w krążki
warzywa różne- róznie
poszatkowaną kapustę itp. wg. inwencji


Kociołek wykłada się wewnątrz liśćmi z kapusty, wrzuca do środka to co wymienione, okrywa z wierzchu kapustą- i w żar


Po około 30 minutach wokół rozchodzi się wspaniały aromat "pieczonki"


Rozgarniamy żar, pozwalając dojść wnętrzu...a potem uczta dla podniebienia


Można popić zimnym piwem, albo kielichem dobrej wódki...zależnie od pory roku, smaku, towarzystwa i pomysłu.


Smacznego