środa, 21 listopada 2012

Żur z kiszonych rydzów



3 tygodnie temu w kamiennym garnku zakisiłam rydze.
Przekładając plastrami cebuli i sypiąc solą. 
To wszystko przycisnęłam talerzykiem a na talerzyku położyłam kamień.
i kisło to sobie w kuchni aż do dziś.
Dziś wyciągnęłam zawartość kamionki, połowę skroiłam na kawałeczki, wrzuciłam do garnka z wodą, dodałam kiełbaski, ziół, podbiłam mąką i śmietaną iiiii


wyszło to co widać na zdjęciu, czyli najwspanialszy żur jaki jadłam w życiu !!!

Drugą połowę rydzów umieściłam w dwóch półitrowych słoikach, zalałam solanką i zapasteryzowałam.

Będzie na specjalne okazje !!!

PS. Zaraz ide w las...poszukam rydzów na następne kiszenie. Jeszcze są !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz